Ostatni lot... do gabloty

Pudełko

Po dłuższym milczeniu firma Pantera wydała zestaw przedstawiający kolejne ogniwo rozwoju samolotu myśliwsko-bombowego Su-17. W ograniczonej, specjalnej edycji ukazał się model polskiego Su-20 w malowaniu, jakie nosił w ostatnim dniu swej służby - 28 lutego 1997.

Dwie z trzech ramek jasnoszarego plastyku, wchodzących w skład zestawu, są już znane modelarzom, którzy nabyli któryś z poprzednich zestawów Pantery. Skrzydła, usterzenie poziome, podwozie, uzbrojenie i inne, drobniejsze elementy przeniesiono wprost z wersji Su-17M-3 i M-4. Nowością jest ramka z kadłubem Su-20. Przednia część kadłuba (do klapek przeciwpompażowych) wykonana jest oddzielnie, co sugeruje, że niedługo doczekamy się wersji Su-17M-2 z przedłużonym dziobem. Tymczasem uważniejsze przyjrzenie się Su-20 (w ZSRR i Rosji określanemu jako Su-17M) ujawnia, że nie wykorzystano szansy na poprawienie błędów wytkniętych w licznych recenzjach.

Niestarannie wykonano szereg detali na powierzchni modelu. Rysunek linii podziału blach jest w wielu miejscach niekompletny lub nieprawidłowy, a wykonanie śrub mocujących zdejmowane panele woła o pomstę do nieba. Nieprawidłowe jest rozmieszczenie wlotów powietrza na tylnej części kadłuba oraz kształt owiewek u podstawy statecznika. Wzdłuż linii podziału blach za kabiną i w okolicy dyszy utworzyły się zagadkowe uskoki powierzchni kadłuba. Wszystko to powoduje, że jedynym rozsądnym wyjściem jest usunięcie detali z całej powierzchni modelu, wyszlifowanie jej i wykonanie nowych, prawidłowych linii i elementów wypukłych.

Wypraski

Nowy kadłub jest w miarę poprawny geometrycznie, a drobne poprawki można wprowadzić przy okazji korygowania powierzchni. Zbyt wyraźnie zaznaczono pogrubienie tylnej części kadłuba (w okolicy hamulców aerodynamicznych). Przednia część kadłuba jest zbyt pękata i jej obrys załamuje się przy połączeniu z pierścieniem wlotu powietrza. Tylny segment stożka w tymże wlocie jest również zbyt pękaty. Wiatrochron nie jest dopasowany do kadłuba.

Błędy w pozostałych elementach płatowca nie zaskoczą modelarzy znających poprzednie modele z tej serii. Do najpoważniejszych należą zakłócenia geometrii płata, spowodowane chęcią odwzorowania jego zmiennej geometrii - spływowa część profilu centropłata jest rażąco gruba, z zaokrągloną krawędzią. Ruchoma część ma za małą cięciwę w części nosowej - na końcówce ubytek sięga kilkunastu procent. Nieprawidłowe jest położenie komór podwozia (nie posiadających wewnątrz żadnych detali) i skos przykadłubowej części krawędzi spływu. Elementy zewnętrzne, jak grzebienie aerodynamiczne, należy usunąć i wykonać nowe.

Drobniejsze detale również dają modelarzowi wiele szans na wykazanie swoich umiejętności. Schematycznie wykonane wnętrze kabiny (inne, niż w poprzednich modelach) i podwozie przyda się raczej tylko najmniej doświadczonym wykonawcom. Szczególnie niezrozumiałe jest wykonanie nowego przedniego podwozia, które było dotychczas chyba najgorzej opracowanym elementem zestawu, w tym samym, co poprzednio, standardzie - pojedynczy detal jest niepoprawny geometrycznie i pozbawiony szczegółów.

Ponieważ w dniu ostatniego lotu w służbie polskiego lotnictwa Su-20 nie miały podwieszonego żadnego uzbrojenia, instrukcja nie przewiduje zastosowania go. Tym niemniej zestaw odziedziczył po starszych braciach dwa zbiorniki PTB-800, dwie rakiety S-24 i cztery bomby OFAB-100.

Zestaw Su-20 "Ostatni lot" umożliwia wybór jednego z dwóch malowań samolotów 7. Pułku Lotnictwa Myśliwsko-Bombowego w Powidzu. Jednak tylko jedno z nich jest związane z tytułowym wydarzeniem. Samolot z nietypowym, białym numerem 6136 i trzema okolicznościowymi napisami był prowadzącym podczas paradnego lotu kończącego służbę. Duży napis OSTATNI LOT nad numerem taktycznym, widoczny na niektórych zdjęciach, a nie uwzględniony w kalkomaniach, został naklejony dopiero po wylądowaniu w 2. Bazie Lotniczej w Bydgoszczy - zatem nie występował w czasie ostatniego lotu. Drugie malowanie przedstawia najmłodszy Su-20 w polskim lotnictwie, z czerwonym numerem 7125, wycofany w sierpniu 1996. Samolot nosi godła 7. PLMB pod kabiną i na stateczniku. Na arkuszu kalkomanii umieszczono także komplet żółtych cyfr numerów taktycznych (cyfrę 4 powtórzono sześciokrotnie, inne zaś dwu- lub czterokrotnie) oraz napisów i symboli eksploatacyjnych. Kamuflaże przedstawiono na rysunkach w czterech rzutach, polecam jednak skonfrontowanie ich ze zdjęciami, gdyż istnieją pewne odstępstwa od rzeczywistego ich wyglądu.

Model Su-20 jest ciekawym i potrzebnym uzupełnieniem kolekcji samolotów używanych w Polsce. Wypełnia ostatnią lukę w serii używanych u nas samolotów Suchoja. Zestaw jest prosty w montażu, ale wykonanie z niego w pełni poprawnej kopii pierwowzoru wymaga dużej cierpliwości. Jednak modelarze, którzy zdecydują się wykonać model Su-20, powinni bez wahania wybrać zestaw Pantery - konkurencyjny, znany od kilku lat zestaw Hobbycraftu nie może się z nim równać. Samolot ten nie pojawił się także w zapowiedziach innych znanych firm. Podczas waloryzacji pomogą znakomite zestawy fototrawione firmy Part, przeznaczone dla Su-22 - miejmy nadzieję, że wkrótce ukaże się również zestaw dla Su-20.

Fotoreportaże z pożegnania Su-20 z wieloma zdjęciami samolotu nr 6136 zamieściła "Skrzydlata Polska" nr 4/97 i "AeroPlan" nr 2/97. Znakomite plany i zdjęcia szczegółów Su-20 znaleźć można w serii publikowanej na łamach czeskiego "Zlinka". Przygotowywany jest także "Przegląd Konstrukcji Lotniczych" poświęcony temu samolotowi.

Tekst i zdjęcia: Rafał Miszczak